Ostatnimi czasy życie stało się trochę inne niż zwykle. Pojawił się koronawirus. Wiele rzeczy zostało odwołanych, poprzekładanych. W związku z tym wiele obozów, koloni się nie odbyło. Okazało się jednak, że dzięki dobrej organizacji Pani Renaty Zuber, 9 lipca Parafialno Szkolny Klub Sportowy ,, Beskidy" mógł wyruszyć na prawie dwutygodniowy wypoczynek do Jastarni.
Każdy kto tam był mógł doświadczyć czegoś nowego. Uczestnicy, którzy byli tam któryś raz, mogli zobaczyć ten obóz w trochę innej formie, przez realia w których obecnie się znajdujemy. Osoby, które pojechały tam pierwszy raz, jak np. ja mogły zdobyć nowe doświadczenia. Było ich wiele: wojskowa przygoda, park linowy, msza św. na morzu. Przez te kilkanaście dni każdy mógł zrobić coś dla swojego ciała (podczas różnych treningów), ducha (słuchając konferencji księdza), a także dla umysłu, poznania nowych miejsc (podczas wycieczek).
Mogliśmy zobaczyć cudowne rzeczy, m.in. w Hucie Szkła w Pucku, pobawić się z papugami w papugarni. Mieliśmy też wycieczkę rowerową na Hel, a także pływaliśmy na rowerkach wodnych pośród meduz. Była też okazja pojeździć na karuzelach, pograć w kalambury, a przy tym zawiązać nowe znajomości, czy pogłębić je do poziomu przyjaźni. Nie można oczywiście zapomnieć o pięknej pogodzie i czasie spędzonym na plaży oraz pysznych smakołykach jak choćby rurki z bitą śmietaną.
Uważam, że ten wyjazd naprawdę dał wiele uczestnikom. Nowe doświadczenia, wspomnienia, nowe znajomości, rozwinął wiele umiejętności, a to wszystko w tak trudnym czasie. Jeżeli ktoś miał szansę i jeszcze nie wziął udziału w tym wyjeździe naprawdę ma czego żałować! Mam nadzieję, że taki obóz sportowy odbędzie się jeszcze nie raz .
OLA