W dniach 2-6 maja 2015r. siatkarki i siatkarze z gimnazjum w Awiżeniach na zaproszenie P-SKS ,,Beskidy”, wyjechali na międzynarodowy turniej piłki siatkowej do Bielsku-Białej. W ramach pobytu były rozegrane dwa turnieje. Jeden w kategorii kadetów, drugi w kategorii juniorów. Oba nasze zespoły lepiej wypadły w kategorii juniorów, w którym i dziewczęta i chłopacy zdobyli srebro. Natomiast w VI Międzynarodowym Turnieju Piłki Siatkowej im. Stefana Zubera wypadliśmy gorzej. Chłopcom o miejsce trzecie udało się pokonać zespół z PSK Olimpijczyka z Gilowic. Natomiast koleżanki w walce o brąz uległy rywalkom z LKS-u Kóz. Zawody przebiegały w pięknej hali, a na zakończenie, jak co roku nagrody sypały się jak z rogu obfitości. Każdy uczestnik otrzymał pamiątkową koszulkę. Zostali wyróżnieni najlepsi zawodnicy w każdej drużynie. Maskotki stały się łupem najlepszych siatkarzy na poszczególnych pozycjach, czyli kolokwialnie mówiąc najlepszej szóstki. W naszych zespołach jako najlepsi zastali wytypowani wśród chłopców Robert Kindaris oraz Inesa Szlempo wśród dziewcząt. Nasi siatkarze byli uznani za najlepiej rozgrywającego Darek Byczkowski i najlepszą atakującą Ilona Puszkaite. Również i mnie dopadł wielki zaszczyt, kiedy za 12-letnią współpracę z P-SKS ,,Beskidy'' otrzymałem podziękowanie oraz statuetkę Halcnowskiego Anioła z rąk mistrza olimpijskiego Mariana Kasprzyka.
Stałą i dobrą tradycją naszej współpracy są organizowane poznawcze wycieczki. Zawsze sporo zwiedzamy, poznajemy i jak na podróże przystało kształcimy się. Nie było inaczej i tym razem. Zwiedziliśmy przepiękny Zamek książęcy w Pszczynie. Byliśmy pod głębokim wrażeniem piękna architektury i wnętrza zamku. Tego samego dnia po kolacji zaliczyliśmy pieszą wspinaczkę na Hrobaczą Łąkę. Zatrzymaliśmy się na Przełęczy u Panienki (741 m n.p.m.) Kapliczka została ufundowana przez nadleśniczego dóbr Kozy, Juliusza Beinlicha w 1884 roku, jak głosi tradycja – z wdzięczności za cudowne ocalenie życia przed wilkami. Po dotarciu na szczytu szlakiem papieskim na wysokości 828 m n.p.m. widnieje 35 m wysokości Krzyż Trzeciego Tysiąclecia (pamiątka 10-lecia Diecezji bielsko-żywieckiej). To tutaj dowiedzieliśmy się, że krzyż został wzniesiony w 2002 r., a jednym z pomysłodawców i aktywnym ,,budowniczych'' był śp. były prezes i założyciel P-SKS ,,Beskidy'' Stefan Zuber. Krzyż jest oświetlony i dobrze wieczorem widoczny. Tylekroć obserwując go z Bielska, wydawał nam się taki mały. Teraz na szczycie wydawał się ogromny, a z widokowego tarasu roztaczało się miasto oświecone tysiącami światełek.
Następnego dnia pojechaliśmy do parku miniatur i lunaparku w Inwałdzie, miejsca wspaniałej rozrywki, edukacji i wielu emocji. Tutaj na powierzchni 75 tys.m2 mogliśmy podziwiać 60 doskonale odwzorcowanych cudów architektonicznych, które są zmniejszonymi kopiami. Większość budowli zmniejszono w stosunku 1:25.Więc spacerując kolo Koloseum ,Big-Bena, Stadionu Narodowego, Placu św. Piotra, Statuły Wolności, wieży Eiffla lub wsiadając na Sfinksa, czuliśmy się olbrzymami. Na chwilę byliśmy Guliwerami w krajnie liliputów. Wiadomo lunapark też został ,,zaliczony''. Karuzele, symulatory, samochodziki, kino 5D, komnata upiorów, zostały kilkakrotnie wypróbowane.
Ostatniego dnia byliśmy w Wiśle w Hotelu Gołębiewskim w Aquaparku Tropikana. Trudy poprzednich dni szybko poszły w niepamięć. Fala morska, zjazdy i rwąca rzeka szybko zrelaksowały i rozbawiły całe towarzystwo. Żal było odjeżdżać, gdy 6 maja wspaniały pobyt w Bielsku-Białej dobiegł końca. Żegnając się z panią prezes P-SKS ,,Beskidy'' Renatą Zuber, dziękowaliśmy za fantastyczny pobyt i zapraszaliśmy na rewizytę w październiku.
Waldemar Szumski