Do 9 stycznia przyszło czekać na kolejny mecz w 2 lidze tenisa stołowego kobiet. Po zwycięstwie w Pucharze Polski z zespołem Sosnowca były niewątpliwie dobre nastroje przed powrotem do rozgrywek Śląskiego Związku. Do Hałcnowa przyjechał zespół ze Stanicy. Był to ważny mecz, ponieważ oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli.
Akumulatory były naładowane dobrą energią dzisiejszego wieczoru. Na pierwszą potyczkę wyszły Blachura Joanna i Januś Karolina. W pierwszej partii było bardzo ciężko o wyrównaną rywalizację. Zawodniczka gości zdobyła pierwszy punkt dla zespołu. Ale Karolina nie chciała być dłużna i zrobiła także swoje. Był remis 1:1.
W drugiej odsłonie Weronika Januś walczyła o każdą piłkę. Ostatecznie przegrała minimalnie w każdym z setów. W tej samej chwili grając obok Marzena Topór robiła swoje, jak walec ugniatający asfalt i budujący autostrady. A anielską cierpliwością wypunktowała Anetę Wróbel i mieliśmy remis 2:2.
Przyszedł czas na gry podwójne. Deble bardzo często decydują o wyniku końcowym całego spotkania. Jeśli zespół dobrze się ustawi i zrobi punkty, szala zwycięstwa bardzo mocno przechyla się na jego stronę. A na stronę naszych dziewczyn przechylała się powoli, ale skutecznie. Oba pojedynki były bardzo wyrównane. Zakończone w pięciu setach na naszą korzyść dały duży komfort przed dalszymi singlami.
W siódmej partii grająca już bez sił Joanna Blachura ostatecznie przegrała 1:3, jednak ten mecz mógł się naprawdę podobać. Na stole obok Karolina Januś gdybyśmy użyli języka piłkarskiego nie dała powąchać boiska przeciwniczce. Szybkie 3:0 mówi za siebie. W kolejnej potyczce równolegle na stole obok będąca dzisiaj w sile Goliata Marzena Topór odprawiła z kwitkiem Justynę Żyła i mieliśmy już szósty punkt, który dał nam upragnione zwycięstwo. W meczu bez historii, które ciężko się gra Weronika Januś uległa dużo bardziej renomowanej zawodniczce.
Przyznajemy – dzisiaj nasze zawodniczki zagrały piękny mecz. Miały dużo szczęścia wygrywając gry podwójne, ale temu szczęściu trzeba pomóc, a one to zrobiły. Udowodniły tym samym, że mają charakter. Cieszymy się niezmiernie i trenujemy dalej, przed nami następne mecze w II lidze.
PSKS Beskidy – LKS Orzeł Stanica 6:4
Sławomir Brak