Drukuj

 msza forty

NIEDZIELA NA PODBESKIDZIU Nr 32 12.08.2018r.

Czemu nas nie zaanektujcie do Polski, tak jak Putin zaanektował Krym? – pyta 50-letnia kobieta. W jej słowach pobrzmiewa tęsknota nie tylko za dawną granicą, ale i za zmianą sytuacji gospodarczej na Białorusi. Chwilę później ktoś z goryczą dodaje: – Na Ukrainie, choć tam trwa wojna, ludziom żyje się lepiej niż nam. Na Białorusi ludzie widzą standard życia swoich sąsiadów i pragną dla siebie tego samego. I nie jest ważne, kim są – Polakami czy Rusinami. Wszyscy chcą poprawy, a nie dwustu rubli miesięcznie.

Trudna sytuacja ekonomiczna najbardziej doskwiera osobom starszych i schorowanym. Aby zaradzić ich biedzie, z Bielska-Białej wyruszył drugi już transport z pomocą humanitarną. Jej odbiorcą była zamieszkała głównie przez Polaków parafia w Sopoćkiniach. Wśród przywiezionych darów, których łączna waga liczyła ponad 600 kg, znalazła się chemia gospodarcza, mąka, cukier, makaron, słodycze, środki opatrunkowe i dezynfekcyjne oraz dwa komputery. Cały ten asortyment skompletowano dzięki środkom pieniężnym uzyskanym z kwesty Akcji Katolickiej w parafii MB Pocieszenia w Bielsku-Białej Straconce,a także za sprawą finansowego wsparcia Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność” i Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć”. W gronie darczyńców znalazł się również diecezjalny Caritas, Szpital św. Łukasza, czanieckie Makarony i Parafialny Klub Sportowy „Beskidy” Hałcnów.

Z kolei w sprawnym i bezproblemowym przewiezieniu darów przez granicę państwową pomogła ambasada RP w Grodnie. Trasę na Białoruś i z powrotem przemierzyli m.in. Szczepan Wojtasik, bielski radny, Bogdan Szozda z NSZZ „Solidarność”, Renata Zuber z PSKS Beskidy.

Parafie na terenach dawnej Polski wymagają naszej stałej obecności. Tylko w ten sposób możemy poprawić warunki bytowe ludzi, którzy tam żyją. Każda pomoc, jaka trafia na Białoruś, daje wymierny efekt. Zwłaszcza gdy dociera ona do starszych, ubogich i chorych. Tym bardziej, że w przeważającej mierze to nasi rodacy. Z drugiej strony pomóc im to nasza ewangeliczna powinność wobec bliźnich – mówi Szczepan Wojtasik, bielski radny i członek Akcji Katolickiej w Straconce.

Za dystrybucję darów odpowiedzialne zostały serafitki pracujące na stałe w Sopoćkiniach. Są wśród nich dwie Polki: s. Eucharia i s. Goretti, które z racji specyfiki swej posługi są bardzo dobrze rozeznane w potrzebach i w problemach mieszkańców parafii. W trakcie pobytu przedstawicieli Bielska-Białej na ziemi grodzieńskiej, spotkali się oni m.in. z uczestnikami pielgrzymki z Sopoćkiń do Kalwarii Zebrzydowskiej, Oświęcimia i Łagiewnik, a także wzięli udział w uroczystościach poświęconych patronce teściowych bł. Mariannie Biernackiej w miejscu straceń w fortach niedaleko wsi Naumowicze.

Jeśli są ludzie potrzebujący pomocy to Solidarność zawsze się w tę pomoc angażuje. To odruch serca. Tym bardziej że obdarowanymi są Polacy mieszkający na Białorusi żyjący w bardzo trudnych warunkach materialnych – mówi Bogdan Szozda, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Metalowców i Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć”.

Na przestrzeni tego roku był to już drugi transport z pomocą humanitarną do Sopoćkiń.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli organizatorów kolejny konwój z Podbeskidzia wyruszy przed świętami Bożego Narodzenia, aby pokazać Kresowianom, że Ojczyzna nie zapomina o tych,których rozdzieliła Jałta.

Mariusz Rzymek